sobota, 31 stycznia 2015

Zima po edynbursku

Szkoci mają pełno własnych słówek. Uwielbiam określanie pogody słowem "dreich". Można nie znać języków germańskich, ale wydźwięk tego słowa jest na tyle mocny, że wiadomo o jaką pogodę chodzi. "Dreich weather" to domena prawie całego roku w Szkocji. Szczególnie cięzko jest zimą, gdy co chwilę pojawiają się mgły, leje prawie codziennie a dodatkowo wiatr śmiga aż trudno ustać na nogach. Pomimo zgryźliwych uwag, że Szkocja ma cztery pory roku: trzy rodzaje jesieni i wiosnę, zdarzają się niespodzianki. Śnieg rzekomo tutaj w ogóle nie pada. Po pierwsze, Edynburg leży w mikroklimacie (zatoka osłonięta górami), więc temperatury są raczej wysokie przy bardzo dużej wilgotności. Po drugie: znajomy Szkot powiedział, że "lepiej aby nie śnieżyło". Ukształtowanie terenu miasta, tj. że lezy ono na stu pagórkach, powoduje że jazda samochodem gdy złapie oblodzenie jest koszmarem. Tutejsi kierowcy niezbyt dają sobie radę z takimi warunkami.

Mimo wszystko zdarzają się niespodzianki takie, jak parę dni temu: najpierw śnieżyca (oczywiście musiałem akurat być na mieście), a potem dzięki niskiem temperaturze, utrzymujący się około 12. godzin śnieg. Wyszło bajecznie!

wtorek, 13 stycznia 2015

Elektroniczne tablice na przystankach

Na wielu przystankach w Edynburgu znajdują się tablice wyświetlające czas przyjazdu autobusu (na zdjęciu: po lewej od wiaty). Prognoza z wyświetlacza elektronicznego jest obliczana na podstawie realnego położenia autobusu, czyli się sprawdzi. Jak kiedyś pisałem, czasy podane na rozkładach drukowanych są raczej inspiracją dla kierowców; nie należy się spodziewać że autobus przyjedzie dokładnie o tej porze.

Dawno temu czekałem na mało uczęszczanym przystanku oczekując, że autobus przyjedzie zgodnie z rozkładem. Gdy się nie doczekałem, sprawdziłem rozkład online i okazało się, że nijak nie pokrywa się z tym co wydrukowano na przystanku. Napisałem do operatora linii, a oni odpisali, że ... tak; wiedzą o tym.

Nad przystankami z tablicami elektronicznymi sterczą anteny. Powyżej: zdjęcie z przystanku okolic Dalry, gdzie podczas sobotniej imprezy ktoś przedłużył antenę pachołkami zabranymi z pobliskiej budowy.