

W jednym z postów ( link tutaj ) pisałem na temat swoistego rozumienia prywatności przez Brytyjczyków. Mówiłem coś na temat mieszkań parterowych na froncie, gdzie okno jest na wysokości głowy przechodnia. Jedne rodziny radzą sobie za pomocą wiecznie zasłoniętych żaluzji/rolet lub czasami.. szmat; w innych domach problemu nie ma, tj. domownicy nie mają nic przeciw, że przechodnie zaglądają im do domu.
Zamieszczam zdjęcie zrobione na dość ruchliwej ulicy Edynburga. Ten widok przechodzeń ma na wysokości swojej głowy (obiecuję, że nie stawałem na palcach). Nie dość, że od paskudnej szkockiej pogody oddziela mieszkańców pojedyncza szybka, a prywatności strzeże jakaś szmata, to... okno podtrzymywane jest przez... kaktusa. Taki widok przypominający Polakom obrazki z najbiedniejszych dzielnic - przedmieść wielkich polskich miast - jest tu, w bogatej Wielkiej Brytanii dość częsty. Prawdopodobnie mieszkanie, które uchwyciłem na fotce należy do klasy średniej niższej, czyli ... odpowiednika przeciętnego Kowalskiego. To może wydać się dziwne, ale często pod domami z takim "dizajnem" i prezencją małych faweli stoją auta klasy BMW5 lub Mercedesy. Tutejsza mentalność kładzie bardzo mały nacisk na styl, prezencję i jakąkolwiek estetykę mieszkań, ceni się natomiast dobre auta.
Czy już mówiłem, że ludzie tutaj są bardzo praktyczni? Chyba tak; kaktus potwierdza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz