poniedziałek, 28 września 2015

Ceny energii

Nie planowałem dziś nic pisać, aczkolwiek list od gazownio-prądowni mnie totalnie zaskoczył, nawet poruszył. Scottish Gas, czyli firma która sprzedaje prąd i gaz, po upływie 12 miesięcy przesyła prognozę na kolejny rok proponując, która z taryf jest najkorzystniejsza przy takim zużyciu. Prognoza, którą otrzymałem parę dni temu mnie powaliła. Nie tylko z powodu kwoty, ale przede wszystkim świadomości jakie są realia w Polsce. Mieszkanie o metrażu 35 metrów kwadratowych, zawsze ciepło i łączna kwota opłat za gaz i prąd to ... 371 funty rocznie, czyli 2114 złotych w skali roku lub ... 176 zł miesięcznie. Przyłóż to do faktu, że średnia miesięczna pensja w Edynburgu to 9000 zł na rękę.

wtorek, 22 września 2015

O niedyskretnych pytaniach

Mały szok kulturowy wynika z tego, że w Polsce nie mówi się o pieniądzach; w zasadzie pytanie "ile zarabiasz?" jest równie niedyskretne od kolegi jak i przyszłego pracodawcy. Tutaj jest inaczej.

Szukając pracy czy nowego mieszkania dość szybko zapytają cię o zarobki. To nie jest żadną tajemnicą i firma po prostu nie może ci zabronić rozmów na ten temat. Podobnie zresztą jak w Polsce, tyle że wiele polskich korporacji lubuje się w tworzeniu aury "tajemniczości" pensji. Po pierwsze: Polacy są zawistni, co może rodzić trudne relacje w biurze, po drugie: gdy ktoś się dowie, że zarabia najmniej w dziale, dość szybko przyjdzie po podwyżkę. Tutaj pytanie o zarobki od wynajmującego, bądź przyszłej firmy jest bardzo na miejscu.

Wynajmujący chce się upewnić, czy będzie cię stać na dane mieszkanie. Firmy chcą wiedzieć, ile obecnie zarabiasz aby ocenić ile mogą tobie zaproponować. W pracy umysłowej obowiązuje tu niepisana zasada, że nowy pracodawca daje więcej, niż stary. Z drugiej strony pracodawca porównując zarobki kandydata do mediany w danym mieście może określić niejako poziom pracownika w kontekście swojej firmy. Jeśli Smith w swojej pierwszej pracy jako programista, w np. Edynburgu, dostał 30 tysięcy rocznie, to musi być niebywale dobry. Co gorsza, potem podczas interview pada drugie i trudniejsze taktycznie pytanie: ile chciałbyś u nas zarabiać?