poniedziałek, 10 listopada 2014

Hello!

Oprócz standardowego Good morning oraz Hello można spotkać parę powitań, których nie znajdziesz w podręczniku.

  • hiya - zapożyczony z amerykańskiego nieformalny zwrot powitalny. Częsty w Szkocji.
  • hello - czytane jak halo z ordynarnie polskim akcentem i długim "a"

Tutaj kończy się kanon tradycyjnych powitań z podręcznika i zaczyna życie. W Wielkiej Brytanii bardzo często wita się kogoś powiedzeniem Are you alright? (jak się masz), na które można powiedzieć że I am fine (jest dobrze), ale równie dobrze można odpowiedzieć tym samym pytaniem bez podawania odpowiedzi.

W kulturze brytyjskiej nie ma obyczaju marudzenia, więc zawsze na pytanie o samopoczucie odpowiada się, że jest dobrze, bądź not so bad (nienajgorzej). Czemu? Anglik z pracy odpowiedział mi że niezbyt ich interesuje czyjaś historia dnia. Z drugiej strony to głupio tak spotkać kolegę z pracy w kuchni i nie zagadać.

Często spotyka się pytanie Are you alright? skrócone do postaci Alright/Awright?. Zgodnie z kanonem najlepiej odpowiedzieć tym samym pytaniem i - znowu - nie wchodzić w pełną odpowiedź. Częstym zderzeniem kultury jest niezrozumienie sytuacji, w której Brytyjczyk pyta Awright? i nie czekając na nasz wywód idzie po kawę. Istotą jest zrozumienie, że to pytanie jest po prostu przywitaniem.

W tutejszej tradycji zakorzenione są małe rozmówki (small talks), które sprowadzają się do krótkich, powierzchownych pogaduszek z nieznajomymi. Stojąc w kolejce lub siedząc obok obcego w autobusie można spodziewać się, że nieznajomy zagai. Taki obyczaj. Przeprowadzi szybką rozmowę o pogodzie, która jest not so bad i zapyta czy jesteśmy awright. Dobrze jest mówić, że wszystko w porządku i jest nienajgorzej, bo przecież gdyby każdy z nas zaczął wylewać żale to nikt by się nie odważył na podjęcie małej (?) rozmówki.

W kontraście do Kanady/USA nie stosuje się powitania good day.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz