Tutejsze jedzenie to temat rzeka. Kiedyś ktoś zapytał czy próbowałem już Szkockich przysmaków, a ktoś inny dorzucił: "Chicken masala and pizza?". W Szkocji obowiązuje zasada:
- dużo
- niezdrowo
- smażonego
- na wynos
Jedzenie na wynos jest tutaj przemysłem. Korzystając choćby z http://JustEat.co.uk można zamówić cokolwiek - w dowozie, o dowolnej porze. Wiele knajp wyspecjalizowało się w jedzeniu na wynos, więc jeśli przechodząc koło lokalu zauważysz "Collection only" lub "Delivery only" - zapewne znajdziesz ich na Just Eat.
Przewodniki turystyczne mówią, że specjałem Szkocji jest przede wszystkim Haggis, czyli (w uproszczeniu) miks podrobów a innym specjałem są kulki mięsne, czy ciastko z mięsem. I mają rację, tyle że mówimy o tym co w Szkocji jadano w czasach, gdy jeszcze nie było tu imigrantów i ich wynalazku - smażenia w głębokim oleju. Centrum dużych miast pełne jest szyldów "Pizza", "Falafel", "Kebap", "Fish and chips". Haggisa się jada, ale w wariancie fast-foodowym, o czym w następnej części
Szkoci upodobali sobie jedzenie śmietnikowe. To jedyny rozwinięty kraj, gdzie mimo powszechnej opieki zdrowotnej wiek dożycia spada. Przy obecnej tu obfitości śmieciowego jedzenia, zamiłowaniu do alkoholu i nieprzyzwoicie niskich cenach obu z tych - trudno dożyć 80-tki.
Jada się głównie śmieciowo, w szczególności kebap podany w stylu arabskim, tj. duuuża porcja mięsa - koniecznie halal (żadnego prosiaka) do tego mała bułka. Można zamówić też Kofte kebap (szpadki mięsa grillowanego, koniecznie jagnięcina lub wołowina).
Szkoci uwielbiają pizzę, zarówno wysoką (deep dish) jak i na styl włosko-fast-foodowy (thin crust). Ta druga pizza to połączenie klasycznego, włoskiego, cienkiego ciasta z nieprzyzwoicie dużą porcją sera żółtego (zazwyczaj cheedar), do tego rozmaite dodatki : często papryka Jalapeno. Często można spotkać pizzę, której dodatkiem jest mięso wołowe, mielone. Klasyczna kompozycja:
- cienkie ciasto
- sos pomidorowy
- mięso wołowe, mielone
- podwójny lub potrójny ser cheedar, siekany
- papryka Jalapeno
Pizzę można dostać absolutnie wszędzie. Jeżeli widzisz lokal na którym napisano "Fish and chips" lub "Kebap" - na 99% dostaniesz tam pizzę. Ile to kosztuje? Grosze, pizza dla jednej osoby zaczyna się od 5 funtów w dowozie i ok. 7 na miejscu. Pizza w restauracji to koszt od 9 funtów. Zakładając, że np. w Edynburgu miesięczny średni zarobek "na rękę" to ok. 1500 funtów, to trudno być szczupłym. Wspomniałem o "Fish and chips" - typowo edynburski specjał. Po pierwsze - najłatwiej go dostać w knajpach prowadzonych zazwyczaj przez imigrantów. Po drugie - jest nieprzyzwoicie kaloryczny i ... pyszny.
Porcja Fish and chips to filet z przeciętnej ryby panierowany w cieście a'la naleśnikowe, smażone w głębokim oleju. Do tego podaje się frytki i sałatkę. Frytek jest dużo, myślę że ok. 300 gramów. Popularne są frytki belgijskie, czyli grube. Porcja "Fish and Chips" dla osoby o średnim apetytcie jest ogromna. Całość kosztuje od 8 do 12 funtów (w lokalu). Na Just Eat można znaleźć taniej. Porcję "Fish and Chips" wypada zapić czymś pasującym, najlepiej Cola lub Irn-Bru, czyli coś na styl naszej oranżady. Szkoci to uwielbiają.
Edynburg jest miastem, gdzie stosunek ilości knajp do ilości mieszkańców jest największy w całej Wielkiej Brytanii. Mając nawet niewielki budżet można jeść na mieście i nie zbankrutować. Co ciekawe, ceny w barach w ścisłym centrum i na obrzeżach miasta są niemal identyczne. Z racji na konkurencję ceny są bardzo wyrównane i przyzwoite. Śniadanie to kwota ok. 4 funtów (wliczając kawę), lunch to 6 funtów.
Luksusowe restauracje nazywa się tutaj piwiarniami (?), czyli Brasserie. Już przez szybę łatwo stwierdzić, że w takich miejscach piwo podaje się jako dodatek do 3-daniowego zestawu, a na kolację wypada przyjść w marynarce. Cena menu degustacyjnego w takim miejscu (np. Hadrians Brasserie, samo serce Edynburga) to 60 funtów za osobę. Wliczając napoje całość zamknie się w 70 funtach za osobę.
Poza Fish and Chips oraz pizzą i kebabami notorycznie można zauważyć lokale serwujące curry. Potężna ilość imigrantów z Indii spowodowała, że curry bary są absolutnie wszędzie a porcja dobrego curry, w lokalu, kosztuje 5 funtów. Do tego należy zamów ryż, najlepiej Basmanti za ok. 5 funtów. Smakowo rewelacja, lecz zdecydowanie za mało, jeśli na prawdę chce się jeść. Jeżeli chcemy spróbować wielu smaków, to najlepiej spróbować ofert typu "Lunch buffet". Wiele z restauracji próbuje kompensować martwy czas od 14 do 18 ofertami typu stół szwedzki. Restauracja podająca pyszne jedzenie przy stołach o pełnej zastawie, w samym centrum Królewskiej Mili serwuje "Lunch buffet" w cenie 7 funtów za osobę. Doskonała szansa, aby spróbować smaku Indii w rozsądnej cenie. W knajpach często można zamówić curry w wariantach fast-foodowych, np. frytki w sosie curry. Bardzo odradzam, gdyż curry jest "z pojemniczka", odgrzewane w mikrofalówce. Smakuje paskudnie.
Jeżeli chcesz wyjść do restauracji, szczególnie do takiej z wyższej półki, pamiętaj że większość działa na zasadzie rezerwacji. Popularne miejsca, w szczególności w weekendy, przyjmują wyłącznie gości zapisanych. Cena obiadu przystawka+danie główne i herbata w przyzwoitej restauracji to koszt ok. 20-25 funtów za osobę.
W wolnej chwili wrócę do pisania o jedzeniu i postaram się wyjaśnić jaka to pizza, której nie zjesz ani w Stanach, ani we Włoszech - ale w centrum Edynburga - owszem. Wrócę do tematu Haggisa, koniecznie w wariancie fast-food i opowiem też o Pizza Kebap - daniu dla odważnych.
Bardzo fajnie pisany blog ;)
OdpowiedzUsuń