Dziś będzie znów o jedzeniu, przynajmniej po części. W radio mówią o jedzeniu. Prowadzący przekonuje o tym, że posiłki z faszerowanego czosnkiem żołądka wieprzowego nie są daniem, które robi się długo. Żeby dowiedzieć się czegoś o kuchni szkockiej trzeba włączyć BBC, co za czasy. Wracając do tematu zakupów...
Największe sieci marketów to Tesco, Sainsbury, ASDA, M&S (Marks and Spencer) oraz John Lewis. Ostatnia z sieci jest wzorowana na amerykańskie gigamarkety, w których można kupić absolutnie wszystko - od haczyka na ryby po samochód. Była kiedyś taka anegdota...
Szef jednego ze sklepów amerykańskiego WALMARTu postanowił zrobić kandydatom na stanowisko sprzedawcy dzień próby. Warunkiem zwycięstwa było wygenerowanie sprzedaży na jak największą kwotę pieniędzy. Rywalizowało trzech kandydatów.
Szef: Melody, ilu obsłużyłaś klientów, ile zarobiłaś?
M: 21 klientów, 3000 dolarów
Szef: Wayne, a Ty?
W: 17 klientów, 2800 dolarów
Szef: A Ty, Stefan?
S: Miałem jednego klienta
Szef: Jak to? Jednego?! Przez cały dzień?! Tylko jednego??
S: Tak, ale zostawił około 55 000 dolarów
Szef: Jestem osłupiony, opowiadaj...
S: Było tak... podszedłem do klienta i szybko przeszliśmy na temat wędkarstwa. Wspomniałem, że mamy promocję, więc dobrze dziś kupić nowe haczyki i błystki. Uświadomiłem mu potrzebę polowania na większą rybę, więc wziął wędkę za 100 dolarów i żyłki. Klient nie miał podbieraka, więc jego też dokupił. Potem w rozmowie napomniał, że jego obecna łódka jest niestabilna, to zaproponowałem nową - za 3000 dolarów. Wziął od razu. Potem, gdy przechodziliśmy przez monopolowy by kupić Champagne, by mógł opić zakupy z żoną wspomniał, że nie ma czym zabrać łódki ... a że przyszły niedawno nowe przyczepy samochodowe, to wziął jedną. Klient był zachwycony, myślał że to już koniec ale przechodząc koło przyczep zobaczył tego nowego Forda Raptora i.. zrozumiałem, że muszę zdobyć dla niego rabat. Na dziale ogród dokupił domek drewniany na łódź i szczęśliwy poszedł do kas.
Szef: Ale Stefan.... przychodzi facet po haczyki, a Tobie się udało wcisnąć mu auto z łodzią i przyczepą?
S: Szefie, on nie przyszedł po haczyki. Spotkałem go na artykułach higienicznych, szukał podpasek dla żony. Powiedziałem "Czuję, że spędzi Pan dzisiejszy wieczór z książką.... a może w przyszłym miesiącu spędził by Pan te dni na rybach?"
John Lewis jest wzorowany na WALMART. Można kupić zarówno sprzęt do sali gimnastycznej, projektor biurowy czy luksusowe kosmetyki. W normalnych, codziennych sklepach jest inaczej.
Ogromną część każdego marketu (superstore) stanowią lodówki. Śmiało można powiedzieć, że 1/6 powierzchni handlowej to właśnie lodówki. Wielokulturowość Wielkiej Brytanii powoduje, że łasuchy mogą tutaj oszaleć. W lodówkach wśród wędlin jest prawdziwa szynka parmeńska, chorizo a także polska krakowska. Dodatkowo, ogromna ilość serów - w szczególności żółtych. Poza ulubionym w Szkocji siekanym cheedarem (barwionym na wściekłożółty) można znaleźć całą gamę pyszności. Tak jak w Polsce wędliny czy sery kupuje się zazwyczaj przy stoisku, tak tutaj wszystko jest paczkowane. Dotyczy to także mięs, przede wszystkim mielonego czy piersi z kurczaka. Pierś z kurczaka jest tutaj specjałem. Oprócz (pakowanych) skrzydełek i piersi, myślę że trudno jest znaleźć cokolwiek innego z kurczaka. Piersi można kupić w wielu odmianach: siekane, smażone, panierowane, gotowane. Klasyczne mięso mielone głównie jest z wołowiny. Uwielbiają wołowinę; w mniejszych sklepach trudno znaleźć wieprzowinę. W lodówkach oprócz rzeczy oczywistych można znaleźć zazwyczaj cały regał z mrożona pizzą oraz daniami gotowymi z całego świata. Od chińskich noddle przez chilli con carne, butter chicken i tandoori chicken a kończąc na Haggisie.
W marketach w Polsce zazwyczaj wydziela się stoiska dla wędlin, mięs, serów i ryb. Tutaj są jeszcze stoiska z .... pizzą! W ASDA można podejść do pracownika i poprosić o przygotowanie pizzy o takim a takim składzie, a następnie po szybkim zmrożeniu zabrać ją do domu na kolację. Nie wierzę, że to piszę, ale te pizze są całkiem dobre jak na 4 i pół funta za dużą pizzę. Co ważne, zarówno ASDA jak i Tesco każdego dnia wytwarzają te pizze na świeżo (i mrożą), co daje im dużą przewagę nad pizzami robionymi z myślą o trwałości pół roku
Zupę pomidorową z puszki, pizzę z zamrażarki i Haggis z konserwantami trzeba czymś zapić. Oprócz Irn-Bru można tu spotkać Coca Colę Cherry (smakuje inaczej, niż polskie Cherry Coke), waniliową Coca Colę czy mnóstwo napojów orientalnych, np. mango-maracuja z bąbelkami. Typowo brytyjskim napojem jest także Tango, najlepiej pomarańczowe. Smakuje pysznie, pomarańczowo, chemicznie. Jest bardziej pomarańczowe od pomarańczy. W tanim sklepie można kupić 1.7 litra Coca Coli za 1 funta, w normalnym sklepie puszka kosztuje 65 pensów. Czy tylko mi się wydaje, że tutejsze puszki od napojów są grubsze, cięższe?
Skoro rzekło się o tanich sklepach... W Wielkiej Brytanii istnieją sklepy "wszystko po 1 funt" oraz sklepy charytatywne. Te pierwsze, zazwyczaj PoundStrecher oraz PoundLand sprzedają (prawie) wszystko po funt. Jeżeli coś jest zbyt tanie, aby sprzedać to po funt, to zazwyczaj kupuje się paczki po kilka sztuk. Plus, że rachunek zawsze wychodzi równy ;) Te sklepy są fenomenem, bo kto sądzi że sprzedaje się tu rzeczy niskiej jakości jest w błędzie. W "Funciakach" można kupić wszystko - od słodyczy i napojów poprzez książki, artykuły elektryczne, chemię i kosmetyki, jedzenie pakowane a nawet startery do komórek. Myli się ten, kto spodziewa się tych sklepów na obrzeżach. Nic bardziej mylnego, "Funciaki" są zazwyczaj na głównych ulicach. Co można kupić za 1 funta?
- 1.75 litra Coca Coli
- dwie pary ciepłych skarpetek
- Mleczko Cif - 250 ml
- Mr Muscle do czyszczenia kuchni - 250 ml
- Duże opakowanie ciastek Digestive
- Kabel USB
- Złodziejkę do kontaktu
- Parasol składany
Drugą grupą fajnych sklepów są sklepy charytatywne. Fundacje charytatywne (np. Brish Heart Fundation, Bettany Christian Trust, British Cancer Foundation, ...) sprzedają za pół darmo otrzymane od ludzi darowizny przedmiotowe (ciuchy, artykuły elektryczne, meble, zabawki) a zysk przeznaczają na działalność statutową. British Cancer Foundation prowadzi wolne od patentów badania nad nowotworami, Bettany Christian Trust pomaga bezdomnym. Artykuły w tych sklepach są niekiedy mocno sfatygowane, w przypadku mebli dobrze jest przejrzeć E-Bay, aby mieć porównanie cen produktów nowych. Szczególnie meble w sklepach charytatywnych mogą być przewartościowane, z drugiej strony można znaleźć skarby - zarówno w postaci ubrań (za 1 funt) jak choćby biurka komputerowego w dobrym stanie za 15 funtów.
W Wielkiej Brytanii uwielbiam siłę nabywczą pieniądza. Z jednej strony 40 funtów to niewiele, bo za tyle nie zapłacisz dobrej za obiad dla dwojga w dobrej restauracji, z drugiej strony to pełen kosz produktów wysokiej jakości, para butów z sieciówki, dwie pary spodni lub dwumiesięczny zapas Coca-Coli. Lubię to, że chcąc wydać 1 funta jest na to 1000 sposobów.